dc.description.abstract |
Moja praca teoretyczna jest próbą opisania fenomenu Lichenia. Poruszam w niej
zagadnienia piękna, gustu i kiczu. Potraktowałam Licheń nie tylko jako architektoniczny
obiekt sakralny, ale też jako zjawisko społeczne. Chciałam zrozumieć, co powoduje, że
miejsce uznawane przez krytyków i ekspertów w dziedzinie sztuki i architektury za synonim
kiczu i złego gustu przyciąga rocznie około miliona pielgrzymów.
Punktem wyjścia była dla mnie definicja dobrego dizajnu sformułowana przez
Williama Morrisa, która mówi o użyteczności i pięknie. Licheń dla wielu ludzi jest piękny i
spełnia ich potrzeby, czyli jest użyteczny. Czy to oznacza, że jest dobrym projektem?
Sztuka różni się od piękna tym, że jest definiowalna. Pięknym nazywa się to, co się
podoba, a to jest już subiektywna ocena odbiorcy, która zależy od wielu czynników. Pierre
Bourdieu definiuje ogół idei, wiedzy i okoliczności jako kapitał kulturowy. Determinuje on
postrzeganie świata oraz odbiór rzeczywistości na poziomach zarówno elementarnym jak i
całościowym. Bez znajomości kontekstów konsumuje się sztukę i architekturę na poziomie
intuicyjnym, kierując się jedynie ukształtowanym gustem.
Sanktuarium w Licheniu powstało dla uczczenia objawień maryjnych, które miały
miejsce w okolicznym lesie w połowie XIX wieku. Na początku powstała Golgota, a w 1994
rozpoczęła się trwająca 10 lat budowa bazyliki projektu Barbary Bieleckiej. Architektka
określa styl budowli „stylem restytucji”, który ma być manifestacją polskości i robić
wrażenie. Liczne elementy architektoniczne zaczerpnięte z innych stylów przerobione zostały
na kontekst polski. Liście akantu zastąpiły dębowe, palmy zostały zamienione na kłosy żyta, a
aniołowie na głównym ołtarzu mają husarskie skrzydła. W polskiej przestrzeni można zauważyć wiele inspiracji innymi kulturami czy
elementów kompletnie niepasujących do otoczenia. Są to zazwyczaj nieudolne realizacje
prywatnych inwestorów, którzy mają ambicje, by dorównać zachodowi i chcą, żeby było
pięknie. Karykaturalny efekt obiektów takich jak restauracja w piramidzie czy łuk triumfalny
przy wjeździe do hotelu wynika z nieświadomości pomysłodawców i wykonawców. Zabiegi
zastosowane przez Barbarę Bielecką w Licheniu są świadomym działaniem artystycznym.
Liczne odniesienia i chęć nawiązania do przeszłości może wynikać z silnej potrzeby stałości
widocznej u Polaków. Po drugiej wojnie światowej próbuje się odczarować historię
rekonstruując zniszczoną architekturę, symbolicznie przywracając dawny porządek. Ma to
utwierdzić w poczuciu, że Polska jest ważnym i pełnoprawnym uczestnikiem historii i kultury
Europy. Złoty, pełen przepychu Licheń pozwala odwiedzającym uwierzyć w potęgę Polski.
W następnym rozdziale poruszam temat gustu. W oparciu o „Gust nasz pospolity”
Błażeja Prośniewskiego i tekst Marii Poprzęckiej „Kultura środka: Sztuka, która nie
potrzebuje artystów” opisałam dysproporcje między tym, co uznawane przez niewielką w
skali społeczeństwa grupę ekspertów za słuszne w kategoriach estetycznych, a tym co się
podoba i trafia do większości. To, co uznawane za sztukę dla ogółu jest niezrozumiałe i
niedostępne. Nazywając sztuką tylko tę wysoką, wyklucza się z dyskursu liczne zjawiska
społeczno-kulturowe, które otaczają większość społeczeństwa. Specjaliści mogą krytykować
Licheń, ale to nie oni są jego grupą docelową. Pierre Bourdieu podzielił gust na „czysty” –
właściwy dla tych dysponujących wysokim kapitałem kulturowym i „barbarzyński”,
odpowiadający estetyce popularnej i wymagający wygody, przyjemności i piękna.
Sanktuarium bazuje na prostych skojarzeniach, oczywistym przekazie i zrozumiałej
wzniosłej formie, która od razu zachwyca tych z gustem „barbarzyńskim”. Licheń Stał się nie
tylko obiektem kultu religijnego, ale także turystyczną destynacją, która przynosi gigantyczne
zyski. Komercjalizacja tego miejsca wydaje się być między innymi właśnie tym, co przyciąga
tłumy i pozwala na spędzenie wakacji, którym można nadać jakiś wyższy cel.
Następnie zajęłam się tematem kiczu. Według Abrahama Moles'a kiczem można
nazwać coś, co spełnia pięć warunków: niedostosowanie, kumulacja, synestezja, przeciętność
i komfort. Wszystkie punkty, poza przeciętnością wykluczoną przez pozostałe cztery, jak
najbardziej można Licheniowi przypisać. Kicz, jako kategoria nadana z zewnątrz, nie jest
pierwotnie przeznaczony dla świadomego odbiorcy, a (tak jak Licheń), do tego obdarzonego
gustem „barbarzyńskim”.
Z mojej analizy wynika, że Licheń zaspokaja potrzeby swoich odbiorców na
wszystkich poziomach piramidy Maslowa. Dla grupy docelowej jest zarówno piękny jak i
funkcjonalny, co oznacza, że spełnia wymagania dobrego dizajnu, tylko nie tego przyjętego w
dyskursie o sztuce. |
pl_PL |