Streszczenie:
Podchodząc do zgłębienia tematu malarstwa o tematyce wojennej, mając zamiar połączyć dwa obszary moich zainteresowań, jakimi są historia konfliktów i szeroko pojęta militarystyka oraz szeroko pojęta sztuka, zdałem sobie sprawę, że jest to zestawienie niezwykle interesujące. Niczym chemik w swoim laboratorium postanowiłem zbadać w jaki sposób „pierwiastek tworzenia i piękna” (jak określiłbym literacko sztukę) reaguje na działanie destrukcyjnego żywiołu wojny, pełnego burzliwości i chaosu.
Zdecydowałem się oczywiście zacząć od skompletowania zbioru obrazów oraz książek, na których oparłbym swoje badania i których analizowanie wyznaczyłoby kierunek oraz przebieg moich rozważań. Pierwszym obrazem, który przyszedł mi jednakże na myśl była „Guernica” Pabla Picassa. Niezwykle mnie to zaskoczyło. Będąc zafascynowany przez lata monumentalnym malarstwem batalistycznym Matejki, energicznymi pracami Wojciecha Kossaka czy obrazami amerykańskich ilustratorów, jak Don Troiani czy Mort Künstler, nigdy nie spodziewałbym się, że to właśnie dzieło Picassa w pierwszej kolejności skojarzy się mojemu umysłowi z tematyką wojenną. Patrząc teraz wstecz, z perspektywy napisanej pracy
i zgłębionego w jakimś stopniu jej tematu, jestem przekonany, że zaczynałem pisać ją
z zaskakująco ograniczoną świadomością poruszania problematyki wojny w sztuce. W mojej wyobraźni oraz, jak zakładam, wyobraźni wielu innych ludzi, ta tematyka może być jedynie poruszana w formie przedstawień wielkich bitew oraz towarzyszących ich czynom wybitnych dowódców i dzielnych żołnierzy. Jakże naiwne zdaje mi się obecnie to stanowisko.
Zrozumiałem, że obraz Picassa ukazuje wojnę w zupełnie innym świetle. Nie ma na tym obrazie wojskowych ani łopoczących sztandarów, a jednak jest w nim coś, czego nie ukazują dzieła wymienionych przeze mnie twórców. Jest to ta zastygła groza, niewypowiedziane cierpienie. Słychać niemalże krzyk przerażenia oraz zagłuszający rozpacz huk wybuchów. Obraz niemalże drży od krzyków, a jednocześnie jest w nim obecny ten przenikający człowieka swoim okrutnym milczeniem niepokój. Picasso nie musi odwzorowywać z precyzją Matejki czy Kossaków elementy mundurów i rynsztunku, by przeniósł widza w okrutny świat wojny, o którym przeciętny człowiek tak niewiele wie. Jest to wizja tak brutalnie prawdziwa i tak pełna wojennej natury. A jednak nigdy nie oglądamy jej na wystawach w muzeach poświęconych wojskowości ani w albumach tej tematyce poświęconych. Jednakże niezaprzeczalnie jest to dzieło dające wydźwięk jej mrocznej naturze, jak niewiele innych. Pchnęło mnie do postawienia sobie pytania: jak różne oblicza wojny ukazywane są w malarstwie?
Zdecydowałem się poświęcić temu zagadnieniu swoją pracę licencjacką, a myśli
i obserwacje usystematyzować, przypatrując się kolejno trzem zagadnieniom, poruszanym przez sztukę o tematyce wojennej. Powiązania są dość luźne, a analizy kolejnych dzieł obfite są w odniesienia do prac spoza działu malarstwa, a czasami nawet sztuk wizualnych. Zagadnienia, kryją się pod ogólnikowymi tytułami rozdziałów.
Rozdział „Gloria”, pierwszy w kolejności, traktował będzie o sztuce wychwalającej wspaniałe czyny żołnierzy i wodzów, prześledzimy też pokrótce jej genezę i postęp, ponieważ narracja ta była w historii najdłużej wykorzystywana, wydaję mi się więc to racjonalne, aby przybliżyć czytelnikowi kontekst jej rozwoju.
Rozdział drugi będzie ukazywał prace pozbawione już ułudnej wzniosłości. Będą to dzieła artystów, którzy zerwali z wojny jej chwalebną opończę i próbowali ukazać w swoich pracach jej prawdziwy obraz. Postaram się tu również ukazać nieznane dotąd oblicza wojny
i przez wielu zapomniane nawet do dzisiaj.
Rozdział trzeci i ostatni pozwoli nam zgłębić obszar nie identyfikowany bezpośrednio z przebiegiem wojny, jej chwalebnymi momentami ani pełnymi okrucieństwa koszmarami. Chcę skupić się w nim na dziełach, które wzbudzają w nas pamięć i refleksję nad tym, co uczyniła nam wojna i które wzywają nas do pochylenia się nad losem, tych którzy przez nią odeszli i nad lekcjami, które powinniśmy wyciągnąć z historii.
Zanim przejdziemy do samej treści pracy uprzedzam również, że nie stroniłem miejscami od sporadycznie umiejscowionych wyrazów osobistych opinii i odczuć, które towarzyszyły mi przy poznawaniu i interpretacji dzieł, zamieszczonych na kolejnych stronach.